DLA MOJEJ KOCHANEJ JULCII <3 KOCHAM CIĘ MAŁA :**
Weszłam do domu cały czas myśląc o tym co się przed chwilą stało. Z przemyśleń wyrwał mnie głos mojej siostry:
-O czym ty tak myślisz?
-A o niczym. Idę do pokoju.
Ruszyłam w stronę schodów. Gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
-Halo?
-Cześć Kat, tu Jason.
-O, cześć, co tam?
-Masz plany na wieczór?
-Nie a co?
-To świetnie wpadniemy do ciebie, pooglądamy sobie filmy...
-My? To znaczy kto?
-Ja, Harry, Aria, Louis, Niall, Zayn, Cerrie, Skyler i Liam.
-Ale...
-Będziemy o 7PM. Pa.
No świetnie. Rzuciłam telefon na łóżku i rozejrzałam się po pokoju, stwierdziłam, że zdecydowanie trzeba tu posprzątać. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, kosmetyki i różnego rodzaju książki. Zaczęłam wkładać ubrania to do szafki, to do kosza na pranie. Wkładać.. raczej wrzucać. Nikt nie będzie mi zaglądał do szafki, chyba. Kontynuowałam układanie książek i upychanie moich kosmetyków. Teraz to jakoś wyglądało. Zerknęłam na zegarek, akurat wybiła 7PM. Zaraz powinni być.
Zbiegłam na dół wyciągnęłam kilka misek, wsypałam do nich chipsy, popcoorn, trochę żelków i cukierków. W sumie wyszło 6 misek wszystkiego. Pięknie.
-A ty będziesz biednych dokarmiać czy jak?
-Śmiej się, śmiej. Zaraz wszyscy tu będą, więc pomóż mi zanieść to do mojego pokoju.
-Czyli to ich będziesz dokarmiać?
-Będziemy oglądali filmy cioto. Bierz miski i mi pomóż.
Niestety nie zdążyłyśmy gdyż zadzwonił dzwonek.
-Cudownie.
Poszłam otworzyć i szybko odsunęłam się na bok, aby 9 osób mogło się w spokoju przecisnąć przez drzwi nic mi nie robiąc.
-Idźcie do mojego pokoju i nic nie dotykajcie. Jeszcze mi coś popsujecie.
-A ty mała co będziesz robić?
-Będę musiała przynieść wam 6 misek z jedzeniem. Sama, bo mojej kochanej siostrzyczce się nie chce.
-Mogę ci pomóc- odezwał się Jason.
-Nie trzeba. Dam radę.
Wszyscy poszli na górę a ja wzięłam dwie miski pod pachy, dwie w ręce i dwie przytrzymywałam barkami i brodą. To musiało naprawdę genialnie wyglądać.
Szłam na górę jak jakaś pokraka. W pewnym momencie poślizgnęłam się i już leciałam w dół, gdy czyjeś ręce złapały mnie za nadgarstek i lekko pociągnęły żebym złapała równowagę. Uniosłam głowę do góry, aby zobaczyć kto jest moim ,,wybawicielem,, i kogo zobaczyłam? Nikogo innego jak Styles'a.
Loczek wziął ode mnie trzy miski i powiedział:
-Echh, ty mała sierotko.
-Ty też nie dałbyś rady wziąć wszystkich misek więc co się śmiejesz. A teraz idź, bo zasłoniłeś swoją wielką dupą całe przejście.
-A myślałam, że się przyjaźnimy.
-Nad tym się muszę zastanowić.
Po chwili byliśmy już przy drzwiach mojego pokoju. Zwinnie otworzyłam je moim tyłkiem jak to mam w zwyczaju, gdy mam zajęte ręce.
-O Harry. Pamiętasz, że w poniedziałek masz wyścig?
-A kiedy jest poniedziałek?
-Jutro.
-Ach, to pamiętam a co?
-Znaleźliśmy ci dziewczynę.
-Kto nią będzie? Skyler, Cerrie, Aria czy Noe?
-Katherine.
-Pojebało cię?!- niemal krzyknęłam.
-Oj nie przesadzaj, będziesz tylko udawała jego dziewczynę.
-,,Tylko,, sam sobie udawaj jego dziewczynę!
-Nie ma szans, żeby Niall zmieścił się w króciutkie spodenki i jakąś seksowną bluzkę. No w sumie może się wciśnie, ale nie do twarzy mu w tym.
-Zajebiście. A dlaczego to nie może być Skyler? Albo Cerrie?
-Bo one nie mogą. Mają inne zajęcie.
-To może zaczniemy oglądać ten film zanim Kat wyrzuci Niall'a przez okno...- zaproponowała Cerrie.
Usiadłam za Niall'em i cały czas wbijałam mu paznokcie w plecy lub wrzucałam popcoorn za koszulkę. Koło mnie na łóżku leżał Harry i Jason. Mieliśmy koło siebie dwie miski, które były puste już po pierwszym filmie. Oczywiście horrorze. Cały film lekko ,,wtulałam się,, w Harrego, bo nie ważne na jakim horrorze, ale zawszę się boje. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Louis'a i Jason'a.
O co im chodzi? Gdybym ich wcale nie znała pomyślałabym, że się we mnie zakochali. Gdy zaczęliśmy oglądać czwarty film z kolei, zaczęłam protestować:
-To się staje nudne- okazało się, że oprócz mnie każdy już śpi.
NA SERIO?! Tylko ja tu nie spałam i oglądałam te beznadziejne filmy. Sama. Wyłączyłam pilotem telewizor i odwróciłam się, niemal po chwili spałam.
*RANO
Od dziesięciu minut leżę i czuję, że ktoś mnie obserwuje. Otwieram oczy i nie mogę uwierzyć w to co widzę.
Jestem przytulona do Harrego i to on mnie obserwował! Natychmiast się odsunęłam, a loczek się uśmiechnął.
-Już ćwiczysz rolę mojej dziewczyny aniołku?
-Spałam. To ty jesteś w moim łóżku, a nie ja w twoim.
W pokoju nie było nikogo oprócz nas.
-Wyścig jest o 2 PM, czyli za dwie godziny. Ubierz się jakoś... seksownie.
-Dupek.
-Ale mnie lubisz!- krzyknął i wyszedł z pokoju.
Podeszłam do drzwi i przekręciłam w nich klucz. Czas się ubrać. Chyba to jest coś seksownego. Jak już coś robić, to dobrze i z klasą. Muszę jeszcze się pomalować i uczesać. Byłam gotowa. Zajęło mi to tylko godzinę. Ech to moje wyczucie czasu. Zaraz będziemy tam jechać. Dlaczego ja muszę udawać jego dziewczynę? Może nie będzie źle? Mam racje nie będzie źle, będzie koszmarnie.
Zeszłam na dół po schodach uważając, żeby się nie przewrócić, bo akurat ja największa ciamajda świata byłabym w stanie to zrobić. Weszłam do kuchni i wszystkie oczy momentalnie wpatrywały się tylko we mnie.
Niall zagwizdał na co dostał w klatkę piersiową od mojej siostry.
-Nie przesadziłaś? Nie chodziło mi żebyś ociekała seksapilem.
-Jak coś robić to porządnie. Jedziemy już?
-Tak tylko weź sobie tosta na drogę.
-Hazz my będziemy za godzinę. Nie ma sensu żebyśmy byli wcześniej.
-Dobra, my jedziemy, przodem moja dziewczyno.
Prychnęłam tylko i przeszłam koło Stylesa. Jadąc na wyścig wcale ze sobą nie rozmawialiśmy. Gdy dojeżdżaliśmy Harry w końcu się odezwał:
-Gdy będziemy już przy motorze zaczniemy niezły show.
Tylko skinęłam głową. Warto będzie się przekonać co podobało się w nim mojej siostrze.
Wysiedliśmy z samochodu Hazz natychmiast położył na mojej tali swoją rękę.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Troszkę krótkie, ale to dlatego, że psuje mi się spacja -,- Do następnego :)